środa, 28 sierpnia 2013

28 sierpnia - Country Feedback

Dziś 650kcal, czyli tyle co zwykle (+ żadnego alkoholu). Moje dzienne zapotrzebowanie wynosi ok. 2000kcal. Czyli musiałabym jeść trzy razy więcej. Może niedługo pomyślę, jak się do tego zabrać, póki co to nierealne.

Osiągnęłam to, do czego dążyłam odkąd wróciłam. Wyjałowiłam się, jestem pusta. Jutro jeszcze czeka mnie gruby melanż na działce kumpla i chyba w końcu wyleczę się z tej powyjazdowej melancholii.

We've been through faith, breakdown
Self hurt
Plastics, collections
Self help, self pain,
Guest psychics, fuck off
I was central
I had control
I lost my head
I need this
I need this
[...]
It's crazy what you could've had
It's crazy what you could've had
It's crazy what you could've had
I need
I need this


(Postaram się nie rąbać tak tekstami piosenek w każdym poście, po prostu ostatnio w prawie każdym utworze znajduję jakiś cytat, który idealnie oddaje moje uczucia)

2 komentarze:

  1. Chcesz zacząć zmieniać swoje nawyki żywieniowe? To musi być w przynajmniej połowie Twoja świadoma decyzja wynikająca z Twoich potrzeb i chęci, inaczej nie będzie to miało sensu lub szybko skończy się nawrotem. Takie mam wrażenie.
    Moja potrzeba chudnięcia jest odrobinę mniejsza. Jakby ucichła na jakiś czas, już nie krzyczy, nie wydziera się z ucisku metalowych krat, ale czuję ją, siedzi gdzieś w kącie skulona i czeka na odpowiedni moment.
    Skoro świadomie wykorzystujesz mechanizmy związane z jedzeniem żeby poradzić sobie z emocjami, to myślę, że jesteś też w stanie znaleźć inny sposób na rozładowanie ich. Pisałaś niedawno o sporcie, u mnie to rozwiązanie sprawdza się niemal idealnie.
    Jeśli chodzi o chłopaka poznanego nad morzem - to nie jest trochę tak, że powtarzasz swój schemat związany z lękiem przed bliskością? W ten sposób odsuwasz się w pewien sposób od K., a Twoje myśli oscylują wokół niedawno poznanej osoby i nie masz większych trudności, by nawiązać z nią kontakt ponieważ doskonale zdajesz sobie sprawę, że w tym przypadku głębsza relacja jest praktycznie fizycznie niemożliwa (zbyt duża odległość)?
    Zamierzam opisać mój sposób na cielesne wygrzebanie się z tego gówna, tzw. wychodzenie z diety. Jeśli chcesz, mogę Ci wszystko dokładnie przedstawić, na razie odpowiem tylko w skrócie na Twoje pytania: dobiłam już do PPM (1300), od 1,5 miesiąca (czyli od początku tej fazy regeneracji) nie miałam ŻADNEGO kompulsu. Chociaż przyznam, że niemal obsesyjnie się boję napadu, czuję, że ten potwór jeszcze gdzieś we mnie siedzi. Muszę się naprawdę ostro trzymać za pysk i codziennie ćwiczyć silną wolę. Włączam produkty, których kiedyś unikałam, małymi porcjami. Jem przede wszystkim warzywa, chude ryby, jajka, chude twarogi, otręby (dodałam owsiane i pszenne), tuńczyka, łososia (!) itp. Jak najmniej przetworzone jedzenie, żadnego syfu. Mam nawet jadłospisy z każdego dnia zapisane. Zwiększam o około 100 tygodniowo. Codziennie ćwiczę, ale ta aktywność nie stanowi wyłącznie formy kary, naprawdę to polubiłam i nie wyobrażam sobie dnia bez pójścia na siłownię. Nadal się nie ważę, ale wiem, że nie przytyłam ani grama tłuszczu, wręcz przeciwnie - nie pamiętam, kiedy ostatnio tak ze mnie 'leciało'. Może właśnie dlatego obecne działania są mi na rękę...cały czas chudnę, choć nie było to zamierzone. Boję się, że gdy przestanę tracić na wadze znów impulsywnie stracę motywację do wyprowadzenia mojego organizmu na prostą..

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdopodobnie podświadomie czułam, że po prostu nie ma innego wyjścia, z wyjątkiem całkowitej stagnacji na każdej płaszczyźnie życia. Perspektywa szpitala psychiatrycznego (naprawdę byłam w fatalnym stanie, miałam ogromną ochotę coś sobie zrobić) mi nie odpowiadała. Poczułam nóż na gardle.
    Początkowo chodziło głównie o to, żeby pozbyć się kompulsywnego jedzenia. Jednocześnie tak jak pisałam, zależało mi na studiowaniu, a kolejnego semestru bym nie zniosła, pozostając w dawnej kondycji. Gdzieś po drodze zrozumiałam, jak bardzo siebie niszczyłam i że mam problem. Cały czas mam wątpliwości. Myślę, że gdybym miała pewność, że komukolwiek na mnie zależy, to byłoby mi łatwiej.

    OdpowiedzUsuń