niedziela, 11 listopada 2012

11 listopada - Hey Hey, My My

waga rano:
55,2kg


Bilans (dieta chałwowa)
9:30 małe jabłko (50kcal)
12: 30 - 257kcal (50g waniliowej chałwy firmy Hand-made Halvas Veria)
15:15 - 257kcal (jak wyżej. zjadłam 15min wcześniej, niż powinnam, żeby kolejną porcję też zjeść wcześniej, żeby nie chciałam złamać zasady niejedzenia po 18:00)
17:55 - 257kcal (j.w.)

razem: 821kcal

Ale nie jestem zła, bo wszystko zgodnie z dietą.

Oglądałyście może "Requiem dla snu"? Tam jest ta scena, gdzie Sara leży w łóżku i nie może zasnąć, bo myśli o jedzeniu, nawet WIDZI jedzenie. Wczoraj tak miałam. Chciałam być dziś wyspana, więc położyłam się do łóżka bardzo wcześnie. W sumie nawet byłam zmęczona. Ale zaraz zaczęłam myśleć o jedzeniu i jak już zaczęłam, to przypomniały mi się wszystkie rzeczy, które lubię najbardziej i wyobrażałam sobie siebie, jak je jem. Jakaś masakra. Byłam już na skraju wytrzymania (czekolady dalej leżą w szafce), ale chciałam za wszelką ceną wytrzymać. Weszłam na bloga, przeczytałam Wasze komentarze pod porzednią notką i od razu zrobiło mi się lepiej. Wypaliłam cztery szlugi, wypiłam melisę i w końcu jakoś zasnęłam. Dobrze, że wytrwałam, bo inaczej waga na pewno poleciałaby w górę, a tak jest 55,2kg! I to po takim raczej tłustym dniu, więc ulżyło mi. A mój moja nocna dzika ochota na jedzenie wyjaśniła się po południu - dostałam okresu. Jak ja tego nienawidzę.

Dieta chałwowa przeszła bez problemów, ale jeśli kiedykolwiek jeszcze ją powtórzę, to też tylko przez jeden dzień, bo chcę jeść jak najbardziej urozmaicone posiłki, a 150g chałwy na dzień tego nie załatwia.

Dziś zrobiłam muffiny według tego przepisu. Musiałam zmodyfikować trochę składniki. Nie miałam mąki pełnoziarnistej, więc użyłam ekologicznej razowej mąki orkiszowej. Poza tym jedyny gęsty jogurt naturalny, jaki znalazłam, był light, a z kolei mozarelli light akurat nie posiadam, więc użyłam wędzonej z mleka bawolego. I oczywiście nie dodałam żadnej szynki. Jak myślicie, ile jedna taka muffinka może mieć kalorii? Chcę zjeść jedną jutro na śniadanie. Mamie, ojczymowi i siostrze smakują. Też miałam ochotę zjeść jedną, ale pomyślałam sobie, że jeszcze tylko godzinka do kolejnej porcji chałwy, więc wytrzymam. W ogóle dziwię się, że na razie nie było większych wpadek. Bardzo motywujecie mnie Wy, kochane. Dzięki temu powstrzymałam się wczoraj, bo pomyślałam, że okej, zjem, tylko co później tu napiszę?
Całuję:**


5 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam fragment, w którym napisałaś, że ci się udało, że się powstrzymałaś, aż sama uśmiechnęłam się do monitoru :) Tak trzymaj :) Co do tych muffinek, to nie mam pojęcia ile mają kalorii, ale myślę, że nie tak dużo... Dasz radę, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że dzień udany. Zobaczymy czyja dieta skuteczniejsza :D
    Dobrze, że się powstrzymałaś. Też czasami mam, że ciągle myślę o tym co bym mogła zjeść... Dobrze jeśli tylko na myśleniu się kończy.
    Całuski :***

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że dużo z nas ma okres w tym samym czasie dlatego ja się wtedy nie ważę bo wiem, że będzie więcej o co najmniej kg i bezsensu się tym dołować :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. dieta chawłowa jest idealna ja ma sie ochote na cos slodkiego, a potem ma sie tez ochote znienawidzic slodkie ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie stosowałabym długo diety chałwowej, rozumiem cię;)
    Świetny bilans!
    Całuję:**

    OdpowiedzUsuń