"I can change
I can change, I can change"
Witam cieplutko:) Blog, który ma mi pomóc w odchudzaniu, zakładam nie pierwszy raz, ale o tym później.
Waga rano: 57,2kg
Bilans
śniadanie:
9:30 - 200kcal (kromka chleba ze śliwką (117kcal), na niej trochę serka turka i łososia wędzonego (83kcal))
obiad
14:15 - 100kcal (pół miski barszczu ukraińskiego)
A potem obżartswo. Bez powodu, przez zwykłe łakomstwo, wpierniczyłam małą miseczkę chałwowych lodów, kanapkę (taką jak na śniadanie), trochę pistacji i z pół paczki płatków jogurtowych Fitness. Głupia jestem. Aż czuję, jak mój w miarę skurczony żołądek znów rośnie.Nie zjem nic do końca dnia.
Zaczyna robić się z jednej strony lepiej, a z drugiej trudniej. Mówiąc krótko, mam stwierdzony syndrom anoreksji. Syndrom, nie samą anoreksję i to wiele tłumaczy, bo moje życie mogę podzielić na "chude" (niedowaga) i "grube" (normalna waga) okresy. W te wakacje przytyłam 8kg i doszłam do magicznych 58/59kg. Masakra. Ale przez krótki czas czułam się wolna od tego całego wariactwa związanego z obsesyjnym odchudzaniem i to przyniosło mi ulgę. Z tym, że od jakiegoś czasu źle się ze sobą czułam i tylko czekałam na jakikolwiek bodziec, żeby znów wejść w odchudzanie. I pojawił się! Parę dni temu, w szpitalu. Bo okazuje się, że mam dość ciężką chorobą związaną z nadczynnością tarczycy, więc teraz, gdy już się leczę, endokrynolog uprzedził mnie, że mogę przytyć nawet, jeśli będę jadła tyle co wcześniej. Poza tym zaczęłam chodzić do poradni antynikotynowej i tam potwierdziło się to, co słyszałam - mogę bardzo przytyć. Podobno są aż cztery mechanizmy, które skłaniają ludzi rzucających palenie do jedzenia. Pierwszy - odczuwamy potrzebę robienia czegoś z rękami. Drugi - chętnie sięgamy po słodycze, bo tak jak dzięki papierosom przy nich nasz mózg wydziela dopaminę. Pozostałych nie pamiętam, ale to zrobiło swoje. Dobrym starterem był szpital, gdzie schudłam 1kg i wszystko do mnie wróciło. Chcę mieć chude nogi i wystające kości biodrowe, chcę być chuda. Bardzo się cieszę, że w końcu dostałam kopa, jakiego potrzebowałam i biorę się do roboty:)
Jest tylko jeden problem - ze względu na moją chorobę mam unikać wysiłku fizycznego przynajmniej przez kolejne pół roku. Zostałam zwolniona z WF-u i ogólnie nie powinnam za dużo ćwiczyć.
Dziś więc było póki co tylko jakieś 30min spaceru po lesie i trochę jazdy na rowerze. Schudnąć bez intensywnych ćwiczeń będzie ciężko, ale aby się udało. Oficjalnie zaczynam:)
Witam witam :D
OdpowiedzUsuńPoczątki zawsze są najtrudniejsze. Ważne, że masz motywację . W sumie to jest już połowa sukcesu .
Co to twojej choroby to bardzo Ci współczuję :c
Mam nadzieję, że dasz radę .
Trzymam kciuki : *
3maj się .
Hej. Już chciałam pogratulować wspaniałego bilansu, a widzę, że jednak nie było tak cudownie. No ale przynajmniej nie jadłaś niczego tłustego, jak na przykład chipsy, tosty itp. Więc może nie będzie najgorzej.
OdpowiedzUsuńCo do syndromu anorektyczki - uważaj! W końcu nie chodzi o to by zachorować, ale dobrze czuć się w swoim ciele prawda?
W ciągu ostatnich miesięcy też miałam okres, gdy czułam się dobrze i nie patrzyłam na co jem ani na wagę. Efekt? Cóż, przytyłam do wagi, której nie miałam od pierwszej diety kilka lat temu. Chyba najlepszy jest jakiś złoty środek, tyle że jeszcze go nie odkryłam. Dlatego znów trzeba się odchudzać. Mam nadzieję, że tym razem osiągnę wymarzony cel. I Tobie również tego życzę.
Przykro mi z powodu choroby. Obyś jednak nie przytyła i oby wszystko było dobrze. Co prawda zwolnienia z wfu zazdroszczę, bo moim zdaniem to jest beznadziejne - i tak nie ćwiczy się tak by coś schudnąć. Jednak ruch na własną rękę to coś innego, i z tego powodu współczuję, bo masz rację - schudnąć bez tego jest ciężko.
No i dziękuję za komentarz oraz porady. Śniadanie jeszcze nie wiem jakie zjem. Może ograniczę się tylko do jabłka, albo zjem kanapkę. Ale masz rację, że lepiej coś zjeść. Z naleśnikami zrobię tak jak powiedziałaś - jeden zjem jutro, drugi pojutrze. Z mamą nie będę mieć problemów, bo będzie w pracy i nie będę musiała na szczęście kłamać (co moim zdaniem też jest lepsze od wyrzucania jedzenia).
Życzę powodzenia :****
PS: też jesteś u mnie w linkach i obserowanych